czwartek, 4 marca 2010

to, co silnie pamiętam







Mała dziewczynka
gdzieś tam,
na pewnym dworcu,
w poczekalni.
blond spojrzenie,
niewidzące wokół.
w oczach mały plastikowy miś,
kolorowa reka..
pełno oczu naokoło,
a ona ta mała dziewczynka
i jej własny na oko sześcioletni świat
owinięty kocem
pełny amuletów i zabawek
zamyka się we własnym kręgu
obcym oczom umknięty.


Ta dziewczynka tkwi we mnie od wielu lat, jest wyrazem mojej nieustannej tęsknoty za odrealnionym rokiem życia w Norwegii i nie chce puścić. Fotografie są stare, źle zrobione, ale budza nieustanne wspomnienia. Wracałam wtedy do Polski obładowana walizami i z przyjacielem pod ręką od bagaży:). Mieliśmy dużo czasu do odjazdu międzynarodowego autobusu i siedzielismy w poczekalni obserwując ludzi. W pewnym momencie zauwazyliśmy matkę z córką. Matka nie przyciągnęła uwagi, zwyczajna kobieta, jakich wiele wokół.
Za to córka, jak w wierszu, na podłodze na dworcu, stworzyła swój własny świat kredek, misia, kosza z róznymi zabawkami, kompletnie nie zwracając uwagi na otoczenie. Fascynujący spektakl trwał około godziny. Po nim pozostało jedynie 5 fotografii. Czasem żałuję, że jeszcze wtedy nie fotografia nie stała sie moim drugim światem, bo z pewnościa by było więcej fotografii lepiej zrobionych. Ale to przeszłość, cieszę sie tym, co mi zostało.



Dziś ta dziewczynka to niespełnione moje "ja"..



1 komentarz:

  1. więc tak wygląda bohaterka jednego z moich ulubionych Twoich wierszy. Dokładnie TAKICH fotografii się spodziewałam - nie zaskoczyłam się :P
    taką Dziewczynkę trzeba w sobie pielęgnować do końca życia, bo nawet jako staruszka będziesz żyła w swoim świecie w najzwyklejszych miejscach na świecie.

    OdpowiedzUsuń