***
Tęsknoty sznur
Za norweskim Kautokeino
Coraz silniej oplata
Zmęczoną duszę.
Cisza kiwa zachęcająco palcem,
Wyciąga woreczek pierścieni z klejnotami,
W których odbija się
Każde północne wspomnienie.
***
Kazdy ma swoje własne Kautokeino marzeń.
Na dworcu poczekalnia
Pełna niecierpliwych marzeń
Nerwowo trzymających plecak,
Szczoteczke i paste do zębów.
Mijają godziny, dni , lata
Pociąg reality sie opóźnia.
***
Jestem na nieistniejącej stacji o nazwie Kautokeino.
W dłoni zmięty bilet.
Czytam księgę kolejnej podrozy.
Moze to Kautokeino mych marzeń,
Srebra mych myśli,
Klejnotów pragnień,
Piasku łez,
Kropel smutku
Moze to kres mej dziwnej dusz podrozy.
Jak dam radę zeskanować, to wkleje kiedyś parę zdjęć z Norwegii, zwłaszcza niektóre krajobrazy i te momenty, które we mnie zostały. Skąd to Kautokeino? W rzeczywistości Kautokeino jest bardzo małym miasteczkiem na południu Finnmarku (krainy Lapończyków inaczej Saamów), takim wkroczeniem w świat Saamów. Z Kautokeino jedzie się na Karasjok, gdzie sie znajduje parlament Saamski. W Kautokeino widziałam galerię sztuki Saamów, rękodzielnictwo itp.
Tak naprawdę spędziłam w Kautokeino parę godzin, ale pod wpływem pewnego snu wiele miesięcy później , to miasteczko stało sie symbolem mojej własnej Norwegii.
Wiem, wiem, nudze juz. wszyscy znają tą moją obsesję norweską:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz