
Z jednej strony jest świat słyszących, w którym trzeba sobie poradzić w sytuacjach zyciowych, bo otacza na codzień, a z drugiej strony nieco hermetyczny świat społeczności Głuchych.
Osoba zyjąca "pomiędzy"z reguły nie umie się odnaleźć w zadnym z tych światów. Wydaje mi się, że bez identyfikacji, słabszej lub silniejszej z daną grupa społeczną, człowiek nie może egzystować. Osoba zyjąca pomiędzy dwoma światami zawsze będzie próbowała wejść do któregoś ze światów, lub przynajmniej się silniej związać z jednym z nich. Wówczas tzw. przybrana tożsamość społeczna, pozwala okreslić samego siebie. Zycie całkowicie pomiędzy dwoma światami nie jest mozliwe. Totez grupa odrzuconych przez oba światy, próbuje stworzyc swe własne małe grupy znajomych i przyjaciół. Oczywiście grupa taka oparta jest tylko na więziach nieformalnych. Nie ma tez tutaj niepisanych zasad i savoir vivre'u jak w świecie Głuchych. Identyfikacja społeczna nie jest zbyt silna i nie ma solidnej podstawy kulturowej bądź nawet języka. Nacisk jest kładziony, intuicyjnie, na "wędrówkę" między dwoma światami.
Osobie zyjącej pomiędzy dwoma światami pozostaje właściwie droga rozwoju tozsamości jednostkowej, czyli inaczej mówiąc; bycie głuchym na swój wlasny sposób.
A fotografia-kolaz powstała zupełnie przypadkowo, inne były założenia tej pracy. Ogladając drugi raz, zrozumiałam, ze wyraziłam dokładnie swoje odczucia bycia pomiędzy.
Zreszta kazdy ma prawo interpretować inaczej:)
podobne mam odczucia życia pomiędzy...stąd to swoisty nurt "zawieszenia w powietrzu" w postaci błękitnej szpary w pośrodku tego obrazu co przedstawiłaś...
OdpowiedzUsuńTak każdy na swój sposób widzi światy... :) Buzi pisuj, pisuj dalej :) swój tajemniczy blog :)
podpisuje sie kolejna co też żyje pomiędzy ;) Nerena ma racje co do tego niebieskiego paska na zdjeciu. To jakby nasz świat. sciskam serdecznie!!
OdpowiedzUsuń