W międzyczasie się dowiedziałam, że
zdobyłam wyróżnienie specjalne na gali finałowej Konkursu Lady D 2015 im
Krystyny Bochenek w Warszawie. Reprezentowała mnie mama.
Gorzka refleksja niestety z tego
wszystkiego wypływa. Niestety Lady D nie jest doceniana, jest traktowana po
macoszemu.
Zlitujcie się, ale wielkość pracy tych dziewczyn, wysiłek, jaki
wkładają by funkcjonować mimo swoich ograniczeń w ogóle nie są doceniane.
Wyjazd do Brukseli może i jest jakąś nagrodą, ale bez przesadyzmu! Byle Miss
Ziemi Łódzkiej, Miss Polonia, Miss Polski, Miss Tyłka, Miss Cycka, Miss czegoś
tam dostają o wiele więcej wyłącznie za swój wygląd.
Rozumiem, że Lady D nie
jest żadnym jakimś wizerunkowo super konkursem dla sponsorów, nie jest to
rodzaj konkursu, gdzie sponsor się pręży dumnie obok długonogiej laski z
nadzieją na ewentualne bara bara po konkursie w ramach wdzięczności
(przeczytane, zasłyszane). Ale na miłość boską nie widzę doceniania pracy tych
dziewczyn.
Co z tego, że impreza odbyła się w
Sejmie.. Z transmisji na stronie internetowej Sejmu widać było chaos i
niedopracowanie i kiczowatość. W tym momencie muszę pogratulować organizatorom
gali regionalnej w Łodzi – gala była profesjonalnie zrobiona i naprawdę można
było się poczuć docenionym.
No cóż stereotyp idzie w parze ze swoistą dyskryminacją i całkowitym niezrozumieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz