sobota, 17 lipca 2010

wiem, cisza nastała.. frejmu ciag dalszy



teraz jest tylko mój czas, włączyłam własny zegarek i jadę własnym rytmem. rowerkowanie robi swoje, chudnę i jestem silniejsza.
teraz czas na okolice Sulejowa, plener malarski, płótna, farby i malowaać no i rower plus joga.
i oczywista, aparat fotograficzny i kontemplacja..
efekty pojawią sie na blogu.
ps: szkoda, ze nie widziałam Europride.. ale coz zycie sie wtrąca..
a jutro "wodowanie" takiej jednej kudłatej kolezanki Zuzi, szampon psi naszykowany, zabawka-kukurydzka naszykowana jako nagroda za cierpienie podczas wodnej tortury. zakład ze Zuzia pójdzie sie obrazić za tą kąpiel. uwielbiam tego psiego gagatka, mój sobowtórek z charakteru to jest zdaniem rodziców:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz