niedziela, 6 czerwca 2010

żółte oniryki





heh efekty cudownego wekendu u mnie.. amok malarski wariatów, kino domowe, ryki smiechu, mamma miaaa, farby, klej, serwetki, papier, głupoty w głowie, kefi, maupau, tupapau, rozwalone krzesełko, kielonki cytrynówki, szarlotka z lodami, mafioso dla twardzieli, grand prix dla nadproduktywnej maupau

2 komentarze:

  1. heh :) tak interesujący amokowo-artystyczny weekend był...

    OdpowiedzUsuń
  2. ee prawidłowo to miało być tak: "paupau mau mau" od pizzy italoamerykańskiego śmiecia ale plenerek to był istny amok wirujących papierzysk oj stałam się nieprzewidywalnym robolem hehe dz. za gr.prixa ;p

    OdpowiedzUsuń